Naszym celem jest wielbić Boga przez wspólną modlitwę liturgiczną i przez życie w siostrzanej wspólnocie. Pod opieką Matki Najświętszej usiłujemy przez miłość upodobnić się do Chrystusa, bo On jest drogą, prawdą i życiem.
Jesteśmy najstarszym Opactwem Benedyktynek na ziemiach polskich. Mamy za sobą ponad 800.letnią historię, kreśloną mozolnie dzień po dniu przez tutejsze mniszki. Dzięki ich wierze w Boga, wierności regule, codziennej modlitwie i pracy Opactwo istnieje po dziś dzień. Co ważne, kryje w sobie moc wiary oraz unikatowe zbiory, stanowiące wysokiej klasy Dziedzictwo Narodowe.
HISTORIA
Chcesz wiedzieć, co my robimy w klasztorze? Odpowiedź jest bardzo prosta – uczymy się jednego przedmiotu – służby Bożej. Każda inna nauka jest oczywiście po to, żeby po paru latach zdać egzamin i odejść.
Wykształcenie zdobyte, zaczyna się życie. Ale nasza tu nauka trwa do śmierci, ponieważ zawsze jeszcze można się nauczyć lepiej niż dotąd służyć Bogu, bardziej niż dotąd Go kochać, więcej niż dotąd Mu dawać.
W przeciwieństwie do wielu zakonów, które mają jakieś cele szczegółowe – nam założyciel nasz, św. Benedykt, żadnego takiego celu nie określił. Jesteśmy mniszkami, to znaczy prowadzimy w zasadzie życie klauzurowe, z rzadka tylko i wyjątkowo podejmując jakieś prace na zewnątrz. A najważniejszym, właściwie jedynym naszym celem jest wielbić Boga .Po prostu dlatego, że jest On naszym Stworzycielem i Odkupicielem, i że Mu się nasze uwielbienie i miłość należy.
Aby więc oddać Bogu taka chwałę, uczymy się przede wszystkim – jak mówi Reguła – niczego wyżej nie stawiać nad Chrystusa. To znaczy, że wzgląd na Niego powinien decydować w naszym codziennym postępowaniu i przeważać wszelkie inne względy raczej więc należałoby ponieść każdą szkodę, niż sprzeniewierzyć się Jego nauce. A dalej, jeżeli to On jest naszym umiłowanym panem, powinniśmy się uczyć iść za Jego przykładem. Reguła wskazuje nam w tym celu drogę pokory i posłuszeństwa: jest to naśladowanie Chrystusa, który był „aż do śmierci”, więc wszelkie cierpienia, które nas mogą na tej drodze spotkać,są naszym skromnym udziałem w jego Męce i jako takie powinny Mu być ofiarowane. „Przez cierpliwość – mówi Reguła – mamy udział w cierpieniach Chrystusa, abyśmy i Królestwa jego zostali dziedzicami”. Droga cierpliwości zaś najpewniejsza jest wtedy, kiedy wymaga od nas nie imponujących umartwień, ale wkładania codziennie większej miłości w codziennie te same proste trudy.
Oczywiście między naszym wzorem – Chrystusem a nami jest ta wielka i podstawowa różnica, że On jest najświętszym Synem Bożym, my zaś jesteśmy grzeszne i wiele mamy sobie do wyrzucenia. Dlatego podstawą naszej służby Bożej jest skrucha. Musimy nauczyć się stawać przed Bogiem nie jak ktoś dumny ze swoich osiągnięć, ale zgodnie z prawdą jako istoty słabe, żałujące za swoje upadki i szczerze pragnące nawrócić się z nich. Ta stała czujność i stały wysiłek nawracania się na jeszcze lepszą służbę Bożą jest podstawą naszej pracy wewnętrznej.
Tak więc chwalimy Boga, ucząc się żyć dla Niego i okazywać Mu miłość swoim życiem. Ale chwalimy Go także poprzez modlitwę. Im lepsze nasze życie, tym i modlitwa lepsza. Centrum każdego dnia stanowi Eucharystia, którą oplata wspólna modlitwa chórowa,liturgia godzin, w naszym zakonie tradycyjnie nosząca nazwę „służby Bożej” lub „chwały Bożej”. Zbieramy się na nią kilka razy w ciągu dnia, by śpiewać i recytować psalmy, słuchać czytania duchownego. Ta przynależność do wspólnoty, która oddaje cześć Bogu codziennie razem, jest jedną z istotnych treści naszego powołania. Pewną część czasu poświęcamy oczywiście także i na osobistą modlitwę i czytanie.
Resztę dnia wypełnia praca. Trzeba bowiem zarobić na życie, utrzymać dom w porządku, obsłużyć starsze i chore siostry. Pracy zarobkowej jest w dzisiejszych warunkach dużo; pozwala nam ona także w miarę potrzeby i możliwości przychodzić z pomocą innym. Rodzaj pracy zależy od położenia danego klasztoru, od jego szczególnych potrzeb i możliwości, a także od zdolności konkretnych osób. Wszystkie jednak zdolności powinny służyć dobru wspólnemu. Wspólnota jest czymś więcej niż tylko zbiorowiskiem ludzi żyjącym obok siebie. Jest nam dana po to, żebyśmy mogły na co dzień świadczyć Chrystusowi czynną miłość. To się łączy z obowiązkiem cierpliwego znoszenia nawzajem swoich słabości i wad, bezustannego przebaczania ich sobie wzajemnie – jest to konieczny warunek uzyskania przebaczenia naszych własnych win od Boga.
HISTORIA
Św.Benedykt – autor naszej Reguły – żył we Włoszech w wieku VI. Żył w epoce wielkich przemian, kiedy waliło się w gruzy cesarstwo rzymskie i jego kultura, a na tych gruzach walczyli między sobą dzicy w większości jeszcze pogańscy barbarzyńcy. Św. Benedykt zrozumiał jednakże, iż w każdych czasach i niezależnie od epok, prądów myślowych czy podbojów, Bóg pozostaje Bogiem, Chrystus jest naszym Zbawicielem, a Duch Święty rozpala w naszych sercach miłość Bożą. W każdych więc czasach naturalne jest i słuszne ludzkie pragnienie szukania Boga, szukanie coraz ściślejszej z Nim łączności. A prawo Boże, nakazy Ewangelii, w każdej epoce są dla Człowieka drogowskazem. Toteż jeszcze jako młody student usunął się Benedykt na pustelnię; po latach zaś, spędzonych na modlitwie i przemyśliwaniu tych spraw, stworzył wspólnotę zakonną, dla której napisał bardzo prostą i bardzo spójną Regułę. Chodziło mu o to, żeby jego uczniowie w swym dążeniu do Boga wiedzieli, jak rozumieć i jak wspólnie pełnić rady ewangeliczne: cała Reguła jest właściwie interpretacją tych rad w zastosowaniu do potrzeb wspólnoty.
Nie była to pierwsza reguła dla mnichów, ale była tak dobra, że wkrótce sięgnęło po nią mnóstwo wspólnot mniejszych. Zaczęły ją potem przyjmować także i wspólnoty żeńskie. Według tradycji już rodzona siostra św. Benedykta, św. Scholastyka, żyła według tej reguły; chociaż to nie jest historycznie pewne, czcimy ją jako naszą patronkę, gdyż po pierwsze była niewątpliwie dziewicą poświęconą Bogu, jak my; po drugie zaś, imię jej znaczy po łacinie „Uczennica” – a to jest to właśnie, czym my jesteśmy w klasztorze.
Wszystko to działo się w czasach, w których nie istniały jeszcze „zakony” w dzisiejszym znaczeniu, posiadające swoich generałów i władze centralne. Św. Benedykt właściwie więc nie założył zakonu: założył tylko klasztor i napisał Regułę, której nikomu nie narzucał. Kiedy w roku 543 umarł na Monte Cassino, jego uczniowie zaczęli czcić go jako świętego, ale mógł jak wielu opatów pozostać mało znanym świętym lokalnym. Jego Reguła jednak, ze swoim spokojnym teocentrycznym i łagodnym szacunkiem dla ludzkich słabości i potrzeb, okazała się w dziejach tak ważnym czynnikiem kształtującym psychikę i religijność naszej części świata, że dzisiaj czcimy go jako patrona Europy. I do dziś przypomina on wszystkim ludziom prawdy ponadczasowe i uczy wprowadzać ład Boży w zamęt świata.
HISTORIA
Benedyktynki na ziemiach polskich zjawiły się prawdopodobnie już na początkach XI wieku, ale pierwsze wiadomości pewne pochodzą dopiero z połowy wieku XII. W Średniowieczu powstało około dziesięciu klasztorów, z których jednak tylko trzy pozostały w granicach Rzeczypospolitej po odpadnięciu Śląska i Pomorza zachodniego. Swoją wielką epokę benedyktynki polskie przeżyły dopiero na przełomie XVI i XVII wieku, kiedy Służebnica Boża Magdalena Mortęska nie tylko odrodziła opustoszały już klasztor w Chełmnie nad Wisłą, ale także dała początek akcji fundacyjnej, mającej w krótkim czasie doprowadzić do powstania aż dwudziestu nowych klasztorów.
Magdalena Mortęska była ksienią chełmińską w latach 1579–1631. wśród jej zasług wylicza się zazwyczaj podniesienie poziomu wykształcenia kobiet polskich przez szkoły klasztorne, wprowadzenie dużych (jak na owe czasy) wymagań intelektualnych, stawianych zakonnicom podczas formacji, zapoczątkowanie w Polsce idei scentralizowanej kongregacji żeńskiej w miejsce dotychczasowej izolacji klasztorów, wreszcie działalność edytorską i autorstwo pięknych tekstów modlitewnych. Wszystko to jednak było po prostu wynikiem centralnej idei jej życia, mianowicie uwielbienia Boga. To uwielbienie miało być dziełem całej osoby ludzkiej, w jej normalnym rozwoju, stąd więc nacisk na zaniedbaną podówczas stronę intelektualną; miało się rozlewać z klasztorów na świat, stąd szkoły, których głównym zadaniem było właśnie formowanie pobożnych kobiet świeckich; miało wreszcie być umożliwione przez maksymalnie mu sprzyjające ustawy zakonne, stąd działalność prawodawcza Magdaleny. Fakt, że setki dziewcząt polskich poszły za jej przykładem, zaludniając liczne fundacje, świadczy o płomiennej pobożności tej jedynej jak dotąd ówczesnej polskiej kandydatki na ołtarze.
W XIX wieku większość polskich klasztorów wszystkich reguł skasowali zaborcy. Benedyktyńskich doczekało niepodległości sześć: utworzyły one w roku 1933 istniejącą obecnie Kongregację pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Kongregacja ta posiada ksienię prezeskę, wybieraną co sześć lat spośród ksień klasztorów polskich i regularnie wizytującą te klasztory; niemniej w codziennym życiu każdy nasz dom jest samodzielny. Każdy też posiada swój własny nowicjat i zakonnica na mocy swojej profesji czyli ślubów zakonnych należy nie do ogólnie pojętego zakonu, ale do klasztoru, w którym tę profesję złożyła. Całe życie spędza więc w tej samej wspólnocie., św. Benedykt nie był zwolennikiem przenosin, gdyż uważał, że dokądkolwiek człowiek pójdzie, zaniesie tam ze sobą i tak swoje problemy. Toteż tylko w rzadkich wypadkach rzeczywistej konieczności zdarza się przechodzenie naszych sióstr z jednego domu do drugiego. Każdy też dom, w zależności od swojego położenia, warunków zewnętrznych i aktualnej obsady, ma swoje odrębności, swój rodzaj pracy i swoje własne rozwiązania wewnątrz szerokiej tradycji zakonu.
Stan dzisiejszy
Po ostatniej wojnie nowa granica ze Związkiem Radzieckim odcięła połowę klasztorów Kongregacji. Repatriacja mniszek odbywała się wśród dużych trudności i ostatecznie doprowadziła do powstania w granicach dzisiejszej Polski siedmiu klasztorów, do których wkrótce przyłączył się ósmy: benedyktynki dawnego rytu ormiańskiego. Większe z tych klasztorów są opactwami, zarządzanymi przez ksienię. Mniejsze są przeoratami,zarządzanymi przez przeoryszę. Większość kościołów klasztornych została ostatnio przejęta przez parafie, co nakłada na nasze wspólnoty (w zależności od miejscowych potrzeb i warunków) pewne dodatkowe zobowiązania.
Przychodząca do klasztoru kandydatka powinna najpierw sprawdzić swoje powołanie. Oczywiście powołanie jest sprawą między Bogiem powołującym a powołanym człowiekiem; niemniej jednak istnieją pewne kryteria, tak pozytywne jak i negatywne pozwalające orzec z dużym prawdopodobieństwem autentyczność lub brak powołania. Oznaką rozstrzygającą jest czysta intencja oddania się Bogu i przyjęcia wszystkich tego konsekwencji. Trzeba rozumieć, że niezależnie od tego, co nas spotka, to Bóg robi nam niewyobrażalnie wielką łaskę, wzywając nas do życia Jemu poświęconego, nie zaś my Jemu, gdy to wezwanie przyjmiemy. Według Reguły kryteriami zdatności do życia zakonnego są: Czy kandydatka prawdziwie szuka Boga w życiu zakonnym? Czy stara się o pokorę i posłuszeństwo? Czy jest gorliwa do liturgicznej służby Bożej? Do tego należy także dodać dobre zdrowie i zrównoważony charakter, bez którego życie wspólne staje się udręką. Czas nowicjatu służy tak nauce (formacji intelektualnej i duchowej), jak i wzajemnemu poznawaniu kandydatki przez wspólnotę i wspólnoty przez kandydatkę. Jeżeli po jego upływie kandydatka ma dobrą wolę pozostać, wspólnota zaś chce ją przyjąć, dopuszcza się ją do ślubów zakonnych; najpierw czasowych, po kilku latach zaś wieczystych.
Według prastarego zwyczaju otrzymujemy podczas ślubów wieczystych lub po nich tzw. konsekrację dziewic: jest to obrzęd zaślubin z Panem naszym, Jezusem Chrystusem. Wyraża on tę podstawową prawdę,że życie nasze poświęcone jest Jego miłości: klasztor zaś jest i szkołą, w której się tej miłości uczymy i pracownią, w której wykonujemy jej uczynki i domem naszego Ukochanego, gdzie już odtąd wolno nam żyć aż do śmierci w Jego obecności.
Przeorat w Drohiczynie – Wszystkich Świętych
Założony pierwotnie w roku 1623, został skasowany przez rząd carski w 1856. Kościół zdewastowano, klasztor zaś całkowicie rozebrano. Dopiero w 1957 roku osiem sióstr repatriowanych z dawnego klasztoru w Nieświeżu przyjechało na ruiny i zabrało się do odbudowy. Obecnie zrekonstruowane jest jedno skrzydło dawnego klasztoru. Siostry mają ogród, podejmują różne prace zarobkowe, przyjmują na rekolekcje grupy oazowe i osoby prywatne.
Opactwo w Krzeszowie – Wniebowzięcia NMPanny
Stary pocysterski klasztor jest obecnie domem wspólnoty założonej we Lwowie w roku 1593 i przeniesionej tutaj w roku 1946. Kościół ze słynnym wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej jest nie tylko parafialny, ale także jest miejscem pielgrzymkowym jako sanktuarium maryjne; cały zaś zespół klasztorny jest znanym zabytkiem architektury. Siostry mają opłatkarnię, małe gospodarstwo rolne i dom gościnny, w którym przyjmują liczne grupy pielgrzymkowe i rekolekcyjne Pomagają także w pracy parafialnej. Obecnie (od 1986) klasztor jest centrum Kongregacji jako siedziba ksieni prezeski.
Opactwo w Łomży – Trójcy Świętej
Klasztor został założony w roku 1628 i zdołał uniknąć kasaty w XIX wieku. Podczas wojny doszczętnie zburzony, został w latach powojennych odbudowany. Położony jest w stolicy swojej diecezji. Siostry prowadzą ogród i opłatkarnię. Nie mając ani parafii w swoim kościele, ani domu rekolekcyjnego przy klasztorze, są w całej Kongregacji domem najmniej zaangażowanym w zewnętrzną działalność.
Opactwo w Przemyślu – Trójcy Świętej
Klasztor został założony w roku 1629 i stanowił z początku filię opactwa w Jarosławiu; uniezależniony w roku 1694, kasaty pod zaborem austriackim zdołała uniknąć dzięki prowadzonej szkole. W okresie międzywojennym prowadził już nawet kilka szkół. Podczas ostatniej wojny zniszczeniu uległy wszystkie budynki klasztorne i szkolne, ocalał jedynie kościół. Skrzydło mieszkalne klasztoru udało się odbudować w całości dopiero w latach siedemdziesiątych ub. stulecia. Klasztor posiada duży dom rekolekcyjny i jest szczególnie silnie włączony w życie założonej w jego kościele w naszych już czasach parafii.
Opactwo w Sierpcu – Wniebowzięcia NMPanny
Klasztor założony w 1624 roku przy wcześniej już istniejącym kościele. W roku 1892 został skasowany przez rząd carski i zamieniony w więzienie. W tym charakterze służył przez długie lata i jeszcze podczas ostatniej wojny był miejscem kaźni wielu Polaków. Objęty w roku 1947 przez benedyktynki repatriowane z Nieświeża (z opactwa św. Eufemii, założonego w roku 1591), został ponownie adoptowany do potrzeb zakonnych. Kościół klasztorny jest od niedawna parafialnym, jest też znanym sanktuarium maryjnym, toteż siostry służą pielgrzymom. Zgromadzenie wskrzesiło średniowieczny zwyczaj uważania Matki Bożej za ksienię klasztoru, toteż chociaż klasztor ma rangę opactwa, jego przełożona jest tylko przeoryszą. Koronacja łaskami słynącej figury Matki Bożej Sierpeckiej odbyła się w 1983 roku.
Opactwo w Wołowie – św. Józefa
Jest to obecnie dom dawnej lwowskiej wspólnoty benedyktynek rytu ormiańskiego pod wezwaniem św. Grzegorza Oświeciciela. Siostry osiadły tu w roku 1958 po długiej powojennej tułaczce. Ormianek już wśród nich nie ma, i liturgia jest polska jak i w pozostałych klasztorach Kongregacji. Siostry mają pracownię szat kościelnych, uczą religii dzieci specjalnej troski, opiekują się wielodzietnymi rodzinami. Nie mają kościoła, tylko kaplicę publiczną.
Opactwo w Żarnowcu – Zwiastowania Pana
Klasztor ufundowany w pierwszej połowie XIII wieku jako cysterski, przejęty przez benedyktynki w roku 1589, został skasowany przez władze pruskie w roku 1834 i ponownie objęty przez benedyktynki repatriowane z Wilna w roku 1946. Kościół jest parafialny. Klasztor leży na wsi i utrzymuje się głównie z uprawy roli, ale jednocześnie prowadzi tu prace naukowe i artystyczne. W domu gościnnym okresowo przyjmuje się pragnących odprawić rekolekcje.
HISTORIA
Klasztor mniszek w Staniątkach jest najstarszym klasztorem benedyktynek w Polsce. Ufundował go przed rokiem 1228 (może około 1216?) Klemens Jaksa Gryfita dla swojej córki Wizenny. Konsekracja kościoła miała miejsce w roku 1238, a ostateczne zatwierdzenie fundacji (przez papieża Innocentego III) w 1253. Jaksa wyposażył klasztor w całe swoje dziedzictwo, a więc w obszerne włości, z których obecnie nic już nie pozostało oprócz klasztornego ogrodu. Najprawdopodobniej już w średniowieczu przyjmowano tu dziewczęta na wychowanie, co dało początek szkole klasztornej. Szczególny rozkwit opactwa miał miejsce w XVII wieku, kiedy liczyło ono zwykle ponad 50 zakonnic. Po rozbiorach ten klasztor jako jedyny w zaborze austriackim uniknął naznaczenia mu limitu liczebności, toteż w XX wieku mógł wspomóc personelem odradzający się klasztor w Wilnie oraz zasiedlić ponownie skasowany klasztor w Nieświeżu. Po drugiej wojnie światowej władze PRL skasowały szkołę, odebrały resztę posiadanej jeszcze ziemi i czasowo (1954-1956) przesiedliły zgromadzenie do klasztoru w Alwerni. Ani po powrocie sióstr, ani po zmianie ustroju szkoła nie została reaktywowana. Część dawnej ziemi klasztornej (bardzo małą) udało się odzyskać już w czasach III Rzeczypospolitej, ale została natychmiast sprzedana dla opłacenia najkonieczniejszych remontów w kościele.
Reguła św. Benedykta została napisana we Włoszech w wieku VI. Już więc od piętnastu stuleci jest zachowywana przez liczne wspólnoty zakonnic, takich jak bene-dyktynki, benedyktynki sakramentki, cysterski i inne. W Polsce szczególny rozkwit zakonu benedyktynek przypada na wieki XVII-XVIII, kiedy istniało w Królestwie Pol-skim i Wielkim Księstwie Litewskim łącznie 24 klasztory. Większość z nich została jednak w wieku XIX skasowana przez rządy zaborcze. Obecnie klasztorów benedyktynek jest w Polsce dziewięć; tworzą one związek zwany Kongregacją p. w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny Mniszek Benedyktynek w Polsce. Zgromadzenie liczy 18 zakonnic.
DUCHOWOŚĆ
Nasza reguła powstała czternaście wieków temu, a jest sumą doświadczeń kilku poprzednich stuleci. Czy tekst tak stary może mieć coś do powiedzenia tzw. „dzisiejszemu człowiekowi”? NIE, jeśli wierzy on, że to komputery i komórki czynią go człowiekiem. TAK, jeśli wie, że człowiekiem czyni go jego stosunek do Boga i ludzi – i że ludzka natura i ludzkie problemy moralne trwają niezmienione przez wszystkie wieki. Zresztą, spójrzmy prawdzie w oczy: Ewangelia jest jeszcze starsza…
Nasza reguła jest właśnie komentarzem do Ewangelii: uczy nas, jak zachowywać ją w życiu wspólnym i oddanym Bogu. Epoki mijają i różne drobne szczegóły zmieniają się; na przykład inny mamy dzisiaj system mierzenia czasu w ciągu doby, niż był w użyciu w starożytności i wczesnym średniowieczu. Ale trwa ludzka tęsknota do Boga i trwa szukanie Go w odpowiedzi na Jego wezwanie. Elementy, sposoby tego szukania zostały dawno przetestowane, toteż płyniemy w bezpiecznym nurcie doświadczenia dziesiątków pokoleń.
Nasza reguła jest regułą monastyczną, to znaczy ustawiającą sposób życia w klasztorze mniszym, kontemplacyjnym. Kładzie nacisk na wyciszenie, miłość siostrzaną, pracę nad zachowaniem w sobie i wokół siebie pokoju, nad stawaniem przed Bogiem w prawdzie (pokora). Żąda ofiarności i ładu, każe iść na całego; i zakłada, że wiemy, że Bóg nam wystarczy; i zakłada, że całe nasze życie ofiarowane jest Jego chwale, a my same nic droższego nie mamy nad Chrystusa.
Otóż taką postawę można sobie z góry założyć jako cel, ale nie można jej faktycznie zrealizować bez długiej i żmudnej nauki. Dlatego nasza reguła nazywa klasztor „szkołą służby Pańskiej”; szkołą dopiero… a my same nie jesteśmy gromadą świętych, ale wspólnotą słabych ludzi, wdzięcznych Bogu, że mimo tej słabości mogą tu żyć dla Niego: sługi nieużyteczne, ale bardzo szczęśliwe, że służyć mogą.
DUCHOWOŚĆ
Reguła św. Benedykta przeznacza co dzień pewien czas na „czytanie święte” (lectio divina), obejmujące Pismo św., dzieła traktujące o Bogu (teologia) oraz i człowieku w relacji do Boga (żywoty świętych, nauki monastycznych mistrzów).
Modlitwa bowiem, której uczymy się w klasztorze jako w „szkole służby Pańskiej”, jest nie tylko naszym wołaniem do Boga, ale także naszym słuchaniem słowa Bożego, a w ostatecznym celu – naszym włączeniem się w nurt niebiańskiej miłości i chwały. Tego wszystkiego przyjąć ani zapragnąć nie możemy bez rozważania prawd Bożych na wzór Maryi, która „rozważała to wszystko w sercu swoim”. Do tego przecież są przeznaczone zdolności poznawcze człowieka, aby już tu na ziemi starał się poznać i przyjąć jak najwięcej prawdy o Bogu, jako podstawę i motywację miłości i służby.
DUCHOWOŚĆ
Życie monastyczne jest tak ułożone, żeby mogło powoli całe stać się modlitwą, i to modlitwą uwielbienia, skoro przyszłyśmy tu dlatego, że nas Bóg zachwycił. W tym celu potrzebne są oczywiście specjalne godziny w ciągu dnia, poświęcone wyłącznie modlitwie; i tak samo potrzebna jest pamięć o Bogu przy pracy i w czasie odpoczynku. Godziny modlitwy wspólnej w chórze, czyli tzw. godziny kanoniczne, składają się z recytacji (lub śpiewu) i czytań. Podobne są do brewiarza kapłańskiego, tylko dłuższe.
Modlitwa błagalna jest oczywiście także obecna w naszym życiu; przez nią wyznajemy naszą pełną zależność od Boga i staramy się uprosić radość dla całego świata.
DUCHOWOŚĆ
Wiele zakonów ma właściwe sobie medaliki. Nasz, zwany „krzyżem św. ojca Benedykta”, jest okrągły i ma rysunek krzyża, otoczonego literami. Są to pierwsze litery kolejnych słów łacińskiego rymowanego sześciowiersza, który zawiera podstawowy wybór życiowy chrześcijanina: wybór Boga, a odrzeczenie się szatana. Nasz zakon jest starszy niż wszelkie szczegółowe kulty i nabożeństwa w Kościele i z żadnym z nich nie utożsamił przez wieki swojej duchowości, zachowując pierwotną ideę monastycyzmu: chodzi nam o życie chrześcijańskie, ale chrześcijańskie na całego; dla Boga bez reszty.
Medalika nie nosimy na wierzchu: zakonnice nie obwieszają się błyskotkami, a o naszej przynależności zakonnej i tak świadczy habit. Nie jest medalik także żadnym talizmanem i byłoby grzechem traktować go w ten sposób. Nie spodziewamy się po nim doczesnego powodzenia i szczęścia, ale używamy go jako przypomnienia tego podstawowego wyboru, który uczynił nas chrześcijankami i mniszkami.
OBLATURA
Oblacja benedyktyńska sięga swymi początkami czasów samego św. Benedykta. W jego „Regule Mnichów” – jak również w „Drugiej Księdze Dialogów” św. Grzegorza Wielkiego, biografa Patriarchy Mnichów Zachodu – czytamy o dzieciach, które chrześcijańscy rodzice oddawali do klasztoru, poświęcając je Bogu. Akt ten określano łacińskim słowem „oblatio” – „oddanie, ofiarowanie, poświęcenie”.
W miarę jednak upływu wieków „oblacja” zaczyna oznaczać akt, mocą którego mężczyźni i kobiety oddają swoje usługi i siebie samych klasztorowi, poddając się też całkowicie jego kierownictwu duchowemu.
W ten sposób powstał specyficzny typ duchowości ludzi żyjących normalnie w świecie, opierających wszakże swój styl życia chrześcijańskiego na pełnej mądrości i wewnętrznej harmonii Regule św. Benedykta – oraz na tym wszystkim, co wynika z bezpośrednich kontaktów z konkretną rodziną zakonną, do której – przez złożenie oblackich przyrzeczeń – zostali niejako wszczepieni.
Z „Vademecum Oblatów świeckich Opactwa Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tyńcu”, Kraków 2009
OBLATURA
Rozdział I:
Oblacja
1. Oblacja jest religijnym aktem publicznym, przez który chrześcijanin oddaje się Bogu i włącza się w sposób rzeczywisty do konkretnej rodziny benedyktyńskiej, jakkolwiek w sposób inny niż w wypadku osób składających śluby lub dopuszczanych do oblatury regularnej. Jego zobowiązania chrzcielne – powtórzone zdecydowanie przy bierzmowaniu i corocznie powtarzane w Wigilię Paschalną – nabierają teraz charakteru dodatkowego: konsekracji Bogu według ducha Reguły św. Benedykta.
2.1 Oblatem może być chrześcijanin świecki tak stanu wolnego jak i żyjący w małżeństwie, a także kapłan diecezjalny5. Pozostając w swoim środowisku, znajduje on – przez złączenie ze wspólnotą monastyczną – ukierunkowanie swojego życia charakterystyczne dla chrześcijan żyjących duchem Reguły św. Benedykta. Czuje się pobudzony do nieustannych wysiłków, by prawdziwie odpowiedzieć na wezwanie Boże do pełni ewangelicznej świętości6: do bardziej konsekwentnego „szukania Boga” niż to czynił uprzednio. (…)
9. Każdy też inny dom benedyktyński – męski czy żeński – może przyjmować oblatów i oblatki. (…)
Rozdział II:
Oblaci – a mnisza wspólnota tyniecka (…)
13. Klasztor – zgodnie ze swą blisko tysiącletnią tradycją – umożliwia oblatowi uczestnictwo w życiu modlitwy i ofiary swojej wspólnoty. Stwarza też możliwości nieustannego doskonalenia duchowej formacji oblata. Jedną z ważnych posług w tym zakresie są organizowane przez klasztor adwentowe i wielkopostne rekolekcje zamknięte oblatów.
14. Oblat zobowiązuje się do stylu życia, który zapewnia promieniowanie duchowości benedyktyńskiej poza mury klasztoru. Daje świadectwo chrześcijańskiej wartości życia benedyktyńskiego stwarzając w swej rodzinie i w swoim środowisku atmosferę sprzyjającą budzeniu się powołań. (…)
Rozdział III:
Życie duchowe oblatów
18. Oblat ma żywe poczucie swego powołania do świętości – nieustannie przeżywa tajemnice paschalną: przechodzenie z niewoli grzechu do nowego życia w wolności dzieci Bożych. Drogę tę przebywa nie wlokąc się leniwie, lecz „biegnąc drogą przykazań Bożych – curritur via mandatorum Dei”. Przewodnikiem jest mu wielki uczeń Chrystusa i Apostoł Narodów – święty Benedykt. Postępując według ducha jego Reguły, stawia sobie za cel „prawdziwe szukanie Boga – revera Deum quaerere” – przez swoją stałość, przez przyjęcie benedyktyńskiego stylu życia i przez posłuszeństwo4.
19. „Stałość” (stabilitas) oblat rozumie jako ewangeliczną cnotę wytrwałości5 w dążeniu do doskonałej miłości Chrystusa – wśród różnorakich „przykrości i utrudnień”.6 praktykuje przede wszystkim czwarty stopień benedyktyńskiej pokory (humilitas): „w sprawach trudnych i w przeciwnościach życiowych – a nawet doznając jakiejś krzywdy – zachowuje cierpliwość; a znosząc wszystko nie słabnie i nie odchodzi, gdyż Pismo mówi: Niech się twe serce umocni i wyczekuj Pana! „Niczego nie przedkłada nad miłość Chrystusa”, o którym wie, że „znajduje się wewnątrz – w samym sercu – ludzkiego cierpienia9; ma też nadzieję, że szukając Jezusa Ukrzyżowanego i Opuszczonego10 odnajdzie Go już tu na ziemi – a potem w wieczności – Zmartwychwstałego. (…)
27. Modlitwa osobista oblata jest formowana przez jego czytanie duchowne, szczególnie jednak przez wysiłek włączania się w wielką modlitwę chórową mnichów, odmawianą z czterotomowego brewiarza zwanego Monastyczną Liturgią Godzin1 – chociażby w formie skróconej, przystosowanej do własnych możliwości. (…)
29. Święty Benedykt przestrzega przed próżnowaniem jako przed wielkim „nieprzyjacielem duszy” (otiositas inimica est animae), który pogrąża człowieka w rozterki i przygnębienie. Nie chce widzieć swych uczniów smutnych1 mają żyć i czynić wszystko „z radością Ducha Świętego” (cum gaudio Spiritus Sancti) „aby we wszystkim Bóg był uwielbiony” (ut in omnibus glorificetur Deus).
Oblat więc wypełnia obowiązki swojego stanu i zawodu z sercem gorejącym, „z gorliwością Bożą, dobrą” – stosownie do swych kwalifikacji, które ma obowiązek nieustannie doskonalić. Nadaje swojej „benedyktyńskiej pracy” (labora!) znamię tej chrześcijańskiej doskonałości, która buduje wspólne dobro rodziny ludzkiej i przez to oddaje też prawdziwą chwałę Bogu.
Fragmenty z „Vademecum Oblatów świeckich Opactwa Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tyńcu”, Kraków 2009
OBLATURA
s. Małgorzata Borkowska OSB
O modlitwie, do oblatów tynieckich
Szedł indyk ulicą Wolską.
– Czy umie pan mówić po polsku?
– Nie umiem. – A po jakiemu?
-Po indyczemu, po kurzemu,
A jeszcze po gęsiemu i po kaczemu…
Całej rozmowy nie pamiętam, to już było ponad siedemdziesiąt lat temu… Ale w każdym razie kończyło się tak:
– A wysoko mieszka pan indyk?
– Na piątym piętrze bez windy!
– Tak wysoko! Mój Boże!
To pewnie na obiad pan zdążyć nie może?
– No właśnie. A w domu zamieszanie,
wszyscy zaczynają narzekać,
towarzystwo do stołu zasiadło…
– A czy muszą na pana czekać?
– Także pytanie!
Przecież to nie ja będę jadł, tylko mnie się będzie jadło.
Nie zwariowałam, nie. Tylko mnie w dzieciństwie karmiono wierszami Brzechwy, ten umiałam na pamięć, zanim jeszcze mogłam dobrze go wymówić; zaraz się okaże, po co go cytuję.
Mamy mówić o modlitwie.
Modlitwa to świadoma postawa wobec Boga.
Modlitwa nie jest jedną z wielu czynności, jedną z wielu praktyk, do której zabieramy się osobno, po kolei. Trzeba oczywiście mieć na nią czas osobny, inaczej przepadnie; ale ten czas osobny jest po to, żeby modlitwa mogła rozciągnąć się na całe życie, żeby stawała się naszą wewnętrzną postawą, naturalną jak oddech i konieczną jak oddech: Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie. Modlitwa kształtuje życie i wyraża życie.
Są ludzie, którzy usiłują rozwinąć w sobie życie modlitwy mniej więcej tak, jak można próbować rozwijać w sobie jakąś pożądaną cechę, na przykład krzepę fizyczną albo silną wolę. W takim wypadku „JA” jestem w centrum uwagi, moja korzyść, moje udoskonalenie, moje uspokojenie, moje zdrowie fizyczne albo duchowe, moja duchowa przyjemność. Taki (jak mówi Nicholl) duchowy lukier na torcie ziemskiego sukcesu. Ale to nie jest modlitwa; albo może i jest, ale do siebie samego. Istotą prawdziwej modlitwy jest zwrot mojego „ja” do TY, i to TY niewidzialnego. I nie chodzi o to, żeby coś osiągnąć, coś dla siebie uzyskać, tylko odwrotnie: żeby się oddać. Do pełnej dyspozycji, na przepadłe.
Jeżeli ktoś chce się naprawdę modlić, niech zapomni o takich celach czy ideałach, jak „wyrażanie siebie”, „realizowanie siebie”. Bo jeżeli będzie w życiu dążył do realizowania siebie, i koncentrował się na sobie, a na modlitwie próbował skoncentrować się na Bogu, będzie rozdarty i długo w takim rozdarciu nie wytrwa: będzie nadal krążył sam wokół siebie i w końcu przestanie się modlić, nawet choćby mu się wydawało, że nie przestał. To nie znaczy, że każdy musi dla umożliwienia sobie modlitwy zmieniać natychmiast cały tryb życia, zawód i stan: ale że każdy musi, dla umożliwienia sobie modlitwy, zmienić intencję, w jakiej pracuje. Dla Boga, nie dla siebie ani dla swojej „realizacji”.
Ktoś mnie kiedyś zapytał, w jaki sposób zakonnica może zrealizować siebie w klasztorze. Odpowiedziałam, że nie po to tu przyszła. Jeżeli zaufa miłości Boga i podda się Jego prowadzeniu, zrealizuje – nie „siebie”, ale coś o wiele ważniejszego: swoje powołanie, swój, od Boga dany, kształt miłości do Niego. Jeżeli jednak będzie z góry stawiać warunki, określać sama, co mianowicie chce robić i jak siebie realizować, to spędzi całe życie na wykłócaniu się: z Bogiem na modlitwie, a z przełożonymi poza chórem; i jedyne, co ostatecznie osiągnie, to choroba nerwowa: jej własna i paru osób z otoczenia. Bóg nie ma obowiązku uwzględniać naszych gustów. Ileż jest takich wypadków! Chciała zakonnica jechać na misje, a wylądowała na wózku inwalidzkim. Chciał mnich być pustelnikiem, a zrobili go w klasztorze szafarzem. Albo właśnie chciał być szafarzem, organizatorem – takie talenty! – a zrobili go katechetą. Ale Bogu nie stawia się warunków. Bogu trzeba zaufać w ciemno; inaczej modlitwy nie będzie.
Mutatis mutandis, to się stosuje także do wszystkich chrześcijan. Bóg chce od nas modlitwy tam i w takich warunkach, w takich okolicznościach, w takich wydarzeniach, w jakich nas stawia; nie w takich, w jakich my akurat mamy ochotę się znaleźć. Te pierwsze są rzeczywistością, te drugie fantazją. Nie ma sensu próbować żyć w oparach fantazji, a z Bożą rzeczywistością się rozmijać. To, co dziś nazywają wirtualną rzeczywistością, ma wartość tylko o tyle, o ile coś mówi o rzeczywistości prawdziwej, Bożej, i jakoś nas wobec niej ustawia. Na tej zasadzie działa wszelka baśń czy powieść: wspaniały środek wyrazu, jeśli jest środkiem wyrazu, ale anty-modlitwa, jeśli jest ucieczką od rzeczywistości. Bo nasze życie i nasze zbawienie są tutaj, w tej rzeczywistości, danej nam jako nasze poletko do uprawiania, tak jak Adam dostał do uprawiania ogród Eden. I nie ma sensu próbować modlić się rzeczywistością, której nie ma, zamiast tą, która jest.
Jakie są narzędzia modlitwy? Cała ja, cała moja osobowość, wszystkie elementy mojego człowieczeństwa; moje życie emocjonalne i moje władze poznawcze, i moje życie osobiste, i zawodowe, wszystko. Wszystko, co jest mną, jest podmiotem działającym w kontakcie z Bogiem.
Jakie jest tworzywo modlitwy? Wszystko, co jest, jest tworzywem naszej modlitwy, bo jest przedmiotem naszego kontaktu z Bogiem.
A więc, po pierwsze i najważniejsze, jest nim On sam: to, co On nam objawia o sobie. Poznawanie tego jest przepięknym rodzajem modlitwy. To przede wszystkim po to Bóg dał nam umysł, rozum, władze poznawcze – jakkolwiek to nazwiemy – żebyśmy Jego poznawali, na tyle, na ile to dla nas możliwe już tutaj. Są ludzie, którzy uważają, że Bóg ma obowiązek napełniać nas na modlitwie wiedzą, kontemplacją wlaną, i że wobec tego marnowaliby czas, studiując teologię. Ale Bóg takiego obowiązku nie ma, ani nie robi tego na zawołanie – poczekajcie z kontemplacją, aż będziecie w niebie – toteż te dusze marnują, ale nie czas, tylko dane sobie przez Boga zdolności, których gotowe są używać do wszystkich spraw ziemskich i przemijających, tylko nie do tego, do czego przede wszystkim zostały stworzone. Zawsze łatwiej jest czekać na mannę z nieba, niż uprawiać zboże; ale Chrystus nie mannę, tylko właśnie pszenicę zrobił materią do Eucharystii: owoc ziemi i pracy rąk ludzkich. I wmawiając sobie, że nam manna leci, można się z Eucharystią rozminąć; podobnie jak z możliwością czytania w językach obcych rozmijają się te zacne dusze, którym się nie chce uczyć się słówek, a wolą czekać na dar „mówienia językami”.
Drugim tworzywem naszej modlitwy jest nasze życie, okoliczności, potrzeby. Czasem pędzi to wszystko tak szybko, że nie ma czasu na nic więcej, tylko pokazywać to Panu. Czy bez naszego pokazywania nie widzi? Widzi oczywiście, ale lepiej jest, jeśli patrzymy razem.
Dużo się mówi o metodach modlitwy. Jest ich mnóstwo, i są dobre, każda w swojej porze i w swoim – nazwijmy to – krajobrazie; byleby tylko w żadnej nie utkwić tak, jakby metoda była ważniejsza od modlitwy, droga od celu, dążenie do Boga od Boga. Każdą po jakimś czasie zostawiamy za sobą, jak ptaszek zostawia za sobą skorupkę jajka, z którego się wykluł. Jedyną trwałą metodą modlitwy jest intencja modlitwy.
Co można przez modlitwę osiągnąć? Nic. Celem modlitwy nie jest osiąganie czegokolwiek, podliczanie punktów, zaliczanie etapów. Celem modlitwy nie jest nawet świadomość, żeśmy się dobrze modlili. Bóg sam jeden wie, w czym jest więcej Jego chwały: w naszych kulawych intencjach, czy w naszych koślawych osiągnięciach? Celem modlitwy jest Bóg i nasze staranie o wzrost miłości do Niego. Tu właśnie wchodzi nam ten indyk: nie ja będę jadł, tylko siebie mam ofiarować. W całości, na przepadłe.
Kiedy się dowiemy, czyśmy się naprawdę modlili? Po śmierci, ale tam to już nie będzie ważne: Bóg zajmie całą naszą zachwyconą uwagę i nie będziemy jej marnować na siebie i swoje osiągnięcia.
Bo tu na ziemi nasza modlitwa, im jest intensywniejsza, tym bardziej się obija, siniaczy i rani o Bożą niewidzialność. Wydaje się nam: nicość, pustka, nic uchwytnego. To samo mogłaby powiedzieć mrówka, wędrująca po ludzkiej dłoni i widząca z niej tylko coś około centymetra kwadratowego. Jest tylko jedna, kapitalna różnica: mrówkę człowiek strząsa, a człowieka Bóg prowadzi, aż w końcu doprowadzi tam, gdzie poznanie Go będzie już możliwe. Twarzą w twarz.
Życie naszej wspólnoty biegnie od wieków utartym torem. Modlitwa przeplata się z pracą, praca z modlitwą, są chwile wytchnienia i odpoczynku. Proza benedyktyńskiego życia daleka jest od monotonii, bowiem Opactwo tętni życiem, tym dla Boga, ale także dla ludzi.
Zaproszenie do składania ofert w postępowaniu pod nazwą Przebudowa, modernizacja i adaptacja zaplecza gospodarczo-kuchennego w zespole klasztornym Opactwa Mniszek Benedyktynek w Staniątkach. Zadanie dofinansowane w ramach Rządowego Programu Odbudowy Zabytków.
zobacz więcejZaproszenie do składania ofert w postępowaniu pod nazwą Przebudowa, modernizacja i adaptacja zaplecza gospodarczo-kuchennego w zespole klasztornym Opactwa Mniszek Benedyktynek w Staniątkach. Zadanie dofinansowane w ramach Rządowego Programu Odbudowy Zabytków.
Pełna treść ogłoszenia postępowania wraz z załącznikami w załączonym linku: https://bip.malopolska.pl/spwieliczka,a,2560912,zaproszenie-do-skladania-ofert-w-postepowaniu-pn-przebudowa-modernizacja-i-adaptacja-zaplecza-gospod.html
Zapraszamy do Opactwa w Staniątkach na tegoroczną edycję Cracovia Sacra. Przez dwa dni będzie można zwiedzić część klasztoru oraz kościoła, a także przygotowaną specjalnie na tę okazję wystawę. Możliwość wejścia za klauzurę i doświadczenie niepowtarzalnego klimatu tego niezwykłego miejsca zdarza się raz w roku. Zapraszamy do Staniątek 14 i 15 sierpnia. Wejścia o pełnych godzinach między 10.00 a 12.00 oraz 14.00 a 18.00.
zobacz więcejZapraszamy do Opactwa w Staniątkach na tegoroczną edycję Cracovia Sacra. Przez dwa dni będzie można zwiedzić część klasztoru oraz kościoła, a także przygotowaną specjalnie na tę okazję wystawę. Możliwość wejścia za klauzurę i doświadczenie niepowtarzalnego klimatu tego niezwykłego miejsca zdarza się raz w roku. Zapraszamy do Staniątek 14 i 15 sierpnia. Wejścia o pełnych godzinach między 10.00 a 12.00 oraz 14.00 a 18.00.
Trasa zwiedzania klasztoru poprowadzi od furty klasztornej na korytarz pierwszego piętra wschodniej części obiektu. Po drodze będzie cela zakonna z umeblowaniem oraz introligatornia z oryginalnym wyposażeniem. Później fragment kolejnego skrzydła korytarza i przejście do pomieszczenia wystawienniczego, gdzie będzie można podziwiać podziwiać sztukę sakralną z motywami anielskimi. Na zakończenie zwiedzania klasztorny kościół wraz z muzeum.
Ważne informacje.
Link do zapisów online na wybraną godzinę: https://app.evenea.pl/event/staniatki/
Uwaga: na jeden adres e-mail można zapisać do trzech osób.
Każda grupa wchodząca na zwiedzanie części zakaluzurowej liczy 35 osób, z czego 25 osób może zapisać się przez ten właśnie link. Pozostałe 10 osób po prostu przychodzi i w tradycyjny sposób zajmuje sobie kolejkę.
Link do ulotki informacyjnej w wersji PDF z aktywnymi odnośnikami do stron internetowych z rozkładami jazdy, mapkami oraz zapisami Cracovia Sacra 2024
Zapraszamy do Opactwa w Staniątkach na tegoroczną edycję Cracovia Sacra. Przez dwa dni bedzie można zwiedzić część klasztoru oraz kościoła, a także przygotowaną specjalnie na tę okazję wystawę. Możliwość wejścia za klauzurę i doświadczenie niepowtarzalnego klimatu tego niezwykłego miejsca zdarza się raz w roku. Zapraszamy do Staniątek 14 i 15 sierpnia.
Trasa zwiedzania klasztoru poprowadzi od furty klasztornej na korytarz pierwszego piętra wschodniej części obiektu. Po drodze będzie cela zakonna z umeblowaniem oraz introligatornia z oryginalnym wyposażeniem. Później fragment kolejnego skrzydła korytarza i przejście do pomieszczenia wystawienniczego, gdzie będzie można podziwiać podziwiać sztukę sakralną z motywami anielskimi. Na zakończenie zwiedzania klasztorny kościół wraz z muzeum.
Ważne informacje.
Link do zapisów online na wybraną godzinę: https://app.evenea.pl/event/staniatki/
Uwaga: na jeden adres e-mail można zapisać do trzech osób. Każda grupa wchodząca na zwiedzanie części zakaluzurowej liczy 35 osób, z czego 25 osób może zapisać się przez ten właśnie link. Pozostałe 10 osób po prostu przychodzi i w tradycyjny sposób zajmuje sobie kolejkę.
Link do ulotki informacyjnej w wersji PDF z aktywnymi odnośnikami do stron internetowych z rozkładami jazdy, mapkami oraz zapisami na zwiedzanie: https://tiny.pl/dn1ns
Taki tytuł nosi koncert, który zostanie wykonany w naszym Opactwie w ramach tegorocznego wydarzenia Cracovia Sacra. Wystąpi zespół OCTAVA ensemble pod kierownictwem artystycznym Zygmunta Magiery. Początek o godzinie 19.00. Wstęp wolny.
zobacz więcejTaki tytuł nosi koncert, który zostanie wykonany w naszym Opactwie w ramach tegorocznego wydarzenia Cracovia Sacra. Wystąpi zespół OCTAVA ensemble pod kierownictwem artystycznym Zygmunta Magiery. Początek o godzinie 19.00. Wstęp wolny.
Aniołowie, Archaniołowie, Cherubiny, Serafiny. Występują w wielu religiach. Jednak to w chrześcijaństwie odgrywają kluczową rolę, ale jak brzmią ich głosy?
Anielskie chóry. Niezwykle dobrze zorganizowane. Posiadające własną strukturę, podział i hierarchię ważności oraz określone zadania.
Swoimi głosami (niczym chór śpiewający pieśń w idealnej harmonii) wyśpiewują Bożą Chwałę. Człowiekowi natomiast przekazują Bożą wolę, by pomagać mu w osiągnięciu zbawienia. Aby każdy, w życiu przyszłym, mógł dołączyć do tego niezwykłego chóru.
Wsłuchajmy się zatem w ich głosy…
Głos anioła…. On jest jak szepty traw, jak ptaków śpiew, nad ranem, jak smak słonych łez jak zapach świeżego chleba i gdy go potrzeba po prostu, zawsze jest…
Koncert w ramach Krakowskiej Nocy Kościołów CRACOVIA SACRA. Zadanie publiczne finansowane ze środków Miasta Krakowa.
Słodkie i pachnące, smaczne, jak z czasów dzieciństwa. Pielęgnowane ręcznie, w odróżnieniu od upraw mechanicznych, nawożone wyłącznie końskim obornikiem. Takie są właśnie pomidory z naszego opactwa, których uprawa jest w pełni ekologiczna.
zobacz więcejSłodkie i pachnące, smaczne, jak z czasów dzieciństwa. Pielęgnowane ręcznie, w odróżnieniu od upraw mechanicznych, nawożone wyłącznie końskim obornikiem. Takie są właśnie pomidory z naszego opactwa, których uprawa jest w pełni ekologiczna.
W tym roku zostało posadzonych około 2000 krzaków pomidora z gatunku: boderina i lienne. Będzie je można nabywać od wtorku, 30 lipca w Opactwie w Staniątkach w cenie 15 złotych za kilogram.
Zamówienia można składać pod numerem telefonu: 12 281 80 58 za pomocą messengera oraz mailowo: info@benedyktynki.eu
Boże Narodzenie 2023. Niech przyniesie pokój światu, a wszystkim ludziom radość i dobro na każdy dzień.
zobacz więcejW poniedziałek, 4 grudnia rozpoczynamy sprzedaż królewskiego karpia pochodzącego z ekologicznej hodowli naszego opactwa. Ryby można nabywać wyłącznie u nas od poniedziałku do soboty w godzinach 9.00-16.00.
zobacz więcejW poniedziałek, 4 grudnia rozpoczynamy sprzedaż królewskiego karpia pochodzącego z ekologicznej hodowli naszego opactwa. Ryby można nabywać wyłącznie u nas od poniedziałku do soboty w godzinach 9.00-16.00.
Sprzedaż odbywa się na podwórzu opactwa. Wejście czarną bramą od ulicy Klasztornej. Ze względu na duży ruch kołowy oraz prowadzoną budowę, prosimy o nieparkowanie samochodów wzdłuż muru. Do dyspozycji pozostaje parking znajdujący się u zbiegu ulic Klasztorna i kard. Stefana Wyszyńskiego (ok. 50 metrów od wejścia na podwórze).
Polecamy również: uszka z grzybami oraz pierogi z kapustą i grzybami), sernik, makowiec, piernik, dżemy i powidła, miody i wiele innych słodkości.
Informacje dotyczące sprzedaży można uzyskać pod numerem telefonów: 12 281 80 58, 507 677 825.
Przydatne informacje!!!
W przypadku żywego karpia obowiązuje pojemnik z wodą.
Parkowanie poza wyznaczonym do tego miejscem może skutkować mandatami ze strony policji.
Opactwo Św. Wojciecha Mniszek Benedyktynek w Staniątkach po raz kolejny włącza się w akcję Noc Cracovia Sacra. To jedyna okazja, żeby zajrzeć za klasztorną furtę i zobaczyć cele zakonne oraz pomieszczenia warsztatowe. W tym roku będzie to introligatornia.
zobacz więcejOpactwo Św. Wojciecha Mniszek Benedyktynek w Staniątkach po raz kolejny włącza się w akcję Noc Cracovia Sacra. To jedyna okazja, żeby zajrzeć za klasztorną furtę i zobaczyć cele zakonne oraz pomieszczenia warsztatowe. W tym roku będzie to introligatornia.
Trasa zwiedzania klasztoru poprowadzi od furty klasztornej najpierw na korytarz pierwszego piętra wschodniej części obiektu. Po drodze będzie można zobaczyć celę zakonną z umeblowaniem oraz odkrytymi niedawno malowidłami na ścianie, a następnie introligatornię z oryginalnym wyposażeniem. Później fragment kolejnego skrzydła korytarza i przejście poprzez wewnętrzny wirydarz klasztoru do pomieszczenia wystawienniczego.
Motywem przewodnim tegorocznej wystawy będzie sztuka sakralna z motywami roślinnymi, które zostaną zaprezentowane na starodrukach i tkaninach oraz ornatach staniąteckich. Na zakończenie zwiedzania klasztorny kościół wraz z muzeum.
We wtorek, 15 sierpnia o godzinie 19.00 zaplanowano koncert In Paradisum/W rajskim ogrodzie w wykonaniu Octava
ensemble pod kierownictwem artystycznym Zygmunta Magiery (słowo o ogrodach Joanna Plewa). W programie m.in.: Giovanni Perluigi da Palestrina, Mikołaj Zieleński, Rodrigo de Ceballos, Anton Bruckner, Claudio Monteverdi, Oscar Luis Santos.
Zapraszamy 12-15 sierpnia w godzinach 10.00-12.00 oraz 14.00-18.00. Nie obowiązują bilety ani wejściówki. Wejścia w grupach do 25 osób według kolejności przyjścia.
Tradycyjnie już będzie możliwość degustacji oraz zakupu produktów przygotowanych przez siostry.
Święta Wielkanocne w szczególny sposób mówią o miłości Boga do ludzi. Wartość życia i poświęcenia nabiera w nich wyjątkowego znaczenia. Bóg umarł dla człowieka z miłości, bezinteresownie.
zobacz więcejŚwięta Wielkanocne w szczególny sposób mówią o miłości Boga do ludzi. Wartość życia i poświęcenia nabiera w nich wyjątkowego znaczenia. Bóg umarł dla człowieka z miłości, bezinteresownie.
Niech ta bezinteresowność i pamięć o tym, co rzeczywiście ważne na czas Świąt i na każdy następny dzień będą życzeniami świątecznymi
dla naszych Przyjaciół i Dobroczyńców.
Benedyktynki Staniąteckie
Spokojna i dobra – to najczęściej przewijające się słowa wśród żałobników. Do tego należałoby dodać pobożna. Ilekroć bowiem siostra Annuncjata spotykała kogoś w klasztornym korytarzu, to zapraszała do wspólnego odmawiania „Ojcze nasz”. – Właśnie modlitwa Pańska będzie się nam najczęściej kojarzyć z siostrą Annuncjatą. Modli się z nami od teraz z nieba – wyraziła nadzieję nad grobem zmarłej siostry matka ksieni Stefania Polkowska.
zobacz więcejSpokojna i dobra – to najczęściej przewijające się słowa wśród żałobników. Do tego należałoby dodać pobożna. Ilekroć bowiem siostra Annuncjata spotykała kogoś w klasztornym korytarzu, to zapraszała do wspólnego odmawiania „Ojcze nasz”. – Właśnie modlitwa Pańska będzie się nam najczęściej kojarzyć z siostrą Annuncjatą. Modli się z nami od teraz z nieba – wyraziła nadzieję nad grobem zmarłej siostry matka ksieni Stefania Polkowska.
Od pewnego czasu siostry Annuncjaty było „mniej”. W chórze zakonnym, w klasztornych korytarzach, po których niejednokrotnie przemykała się cichaczem. Przebywała w swojej celi, cicha i rozmodlona, z nieodłącznym stwierdzeniem, że „tak bardzo chce już pójść do Pana Jezusa i spotkać się z Nim w niebie”.
Stało się to w niedzielę, 18 grudnia. Chociaż nic tego nie zapowiadało. Rankiem siostra Annuncjata modliła się, słuchała odczytywanych fragmentów Pisma Świętego. W ciągu dnia pojawił się kryzys. Nie pierwszy raz w ostatnim czasie. Wydawało się, że tak jak wcześniej, tak i tym razem minie. Wezwana karetka pogotowia i zaraz po niej ksiądz z ostatnim namaszczeniem zwiastowały zbliżający się kres ziemskiego wędrówki naszej Siostry – w 92 roku życia, w 70 roku życia zakonnego i w 63 roku profesji monastycznej.
Odeszła tak jak żyła. Cicho i pobożnie. Ceremonii pogrzebowej, skromnej i nacechowanej oczekiwaniem na przyjście Bożej Dzieciny, przewodniczył opat tyniecki ojciec Szymon Hiżycki. Siostra Annuncjata przeżyła swoje pierwsze Boże Narodzenie w niebie, z Jezusem Chrystusem, do którego tak bardzo tęskniła.
Polecamy siostrę Annuncjatę Waszym modlitwom, a szczególnie Jej ulubionej modlitwie Pańskiej. Ojcze Nasz…
Niczym niezmącona cisza, uśpione Betlejem I tylko jaśniejąca na niebie gwiazda Jako zapowiedź niezwykłości tej nocy. Urzeczeni jej blaskiem mędrcy wędrujący ze Wschodu W poszukiwaniu Zbawcy tego świata.
zobacz więcejNiczym niezmącona cisza, uśpione Betlejem
I tylko jaśniejąca na niebie gwiazda
Jako zapowiedź niezwykłości tej nocy.
Urzeczeni jej blaskiem mędrcy wędrujący ze Wschodu
W poszukiwaniu Zbawcy tego świata.
A On, narodzony z Maryi Panny w stajence
Położony w żłobie, w otoczeniu prostych pastuszków
Był spełnieniem Bożej obietnicy
O Mesjaszu przynoszącym ziemi radość i pokój.
Przyszedł po cichu, jakby w zawstydzeniu
– bo tak dokonują się rzeczy wielkie.
Bez roszczeń, pretensji, małostkowości…
Uosobienie wzniosłych uczuć
– po prostu prawdziwa Miłość.
Święta Bożego Narodzenia są czasem powrotu do najważniejszego w dziejach ludzkości wydarzenia. Niech przyniosą radość i zadowolenie, a cud narodzenia stanie się źródłem inspiracji na każdy dzień Nowego Roku.
Radości i pokoju przy żłóbku betlejemskim w tę Noc Światłości i przez cały Nowy Rok. Zapewniamy o naszej pamięci modlitewnej i wzajemnie prosimy o modlitwę.
Wdzięczne za dary serca Benedyktynki staniąteckie
Każdy zakątek naszego Opactwa ma za sobą wielowiekową historię i skrywa wiele tajemnic. Wiedzę o nich czerpiemy ze zbiorów bibliotecznych, klasztornej kroniki, opracowań naukowych oraz od ludzi, którzy z pasją zgłębiają nasze dzieje
Było tradycją w Małopolsce, niepoświadczoną na innych obszarach Rzeczypospolitej, że ksienie najstarszych tutejszych klasztorów nosiły jakiś specjalny element stroju, wyróżniający je spośród zakonnic. U norbertanek zwierzynieckich był to mantolet, rodzaj krótkiej tuniki bez rękawów, noszonej na habicie. U klarysek sądeckich i u staniąteckich benedyktynek była to czapka z futrzanym otokiem, zwana kołpakiem. Ów mantolet wyszedł z użycia w XIX wieku, kołpak sądecki także; i tylko w Staniątkach tradycja trwała tak długo, że jeszcze dziś żyją siostry, które pamiętają, że ich dawna ksieni taką czapkę nosiła. Jak widać na portretach, ksienie wkładały go albo na welon, albo pod welon, ale w czasach międzywojennych była to już taka rzadkość, że bawiące się na ulicy dzieci na widok ksieni wołały: „Idzie rabin!”. Ostatecznie uchylono ten zwyczaj gdzieś w latach sześćdziesiątych XX wieku. (Zwyczaje w małej, bytującej na osobności w grupie, bywają trwalsze niż gdzie indziej. W niejednym zakonie dopiero po soborze watykańskim drugim zniesiono na przykład zwyczaj zwracania się sióstr do siebie wzajemnie przez „wasza miłość”, lub w skrócie „waszmość” – co w XVII wieku było powszechnie używanym zwrotem grzecznościowym i mówić inaczej oznaczałoby lekceważenie; ale w XX wieku kojarzyło się już tylko z sienkiewiczowską szlachtą z Trylogii.)
Wróćmy do ksieni staniąteckich; ich imiona z czasów, kiedy nazwisk w ogóle jeszcze nie było, oraz imiona i nazwiska z wieków późniejszych, znane są z dokumentów, poświadczone w kronikach, listach i spisach, które zachowały się (jak już mówiliśmy) w archiwum. Urząd ksieni w klasztorze benedyktyńskim był w zasadzie, aż do XX wieku włącznie, dożywotni: co dawało okresy rządów dłuższe lub krótsze, zależnie od zdrowia i okoliczności. Najkrótsze rządy w dziejach Staniątek trwały przez tydzień: ksieni Dorota Polanowska, obrana w roku 1651, zmarła wkrótce po elekcji. W owych czasach zwykła grypa bywała bardzo często chorobą śmiertelną, a już zapalenie płuc – prawie zawsze. Najdłużej rządziła Hilaria Szczerbianka, bo od 1907 do 1943 roku, a więc lat 36.
Ksienię obierała wspólnota, a zatwierdzała władza kościelna, i tak jest do dzisiaj, wyjąwszy jakieś okresowe trudności. Ponieważ w dawnych czasach ksieni rządziła nie tylko klasztorem, ale i jego włościami, nieraz rozległymi, obejmującymi miasteczka i wsie – zdarzało się, że mieszkańcy tych wsi i miasteczek chcieli mieć także wpływ na elekcję, która miała jakiś czas stanowić o ich losie. W roku 1728 chłopi z włości klasztornej byli tak zadowoleni ze sposobu prowadzenia gospodarstwa przez szafarkę klasztorną, s. Zofię Gościmińską, że złożyli petycję, żeby to ją obrano ksienią. Obrano jednak kogo innego; znajomość zasad rolnictwa, zapewne wyniesiona z rodzinnego dworku, była tylko jedyną z licznych zalet wymaganych od kandydatki na przełożoną zakonną.
Reguła św. Benedykta wymaga tych zalet tyle, że bardzo rzadko można je znaleźć wszystkie w jednym człowieku. Znajomość dróg modlitwy płynąca z długiego doświadczenia i wrodzony talent organizacyjny… talent pedagogiczny i umiłowanie prawa Bożego… znajomość praktycznej psychologii (inaczej to wtedy nazywano, ale na jedno wychodzi), duch rycerski (do obrony klasztoru w trudnościach) i macierzyńskie serce… a wiele przydatne są także dobre zdrowie i silne nerwy… Na ogół nie można było znaleźć nikogo, kto by wszystkie te cechy, i liczne inne jeszcze, posiadał w równym, i to wybitnym stopniu; a trzeba także pamiętać, że w różnych okolicznościach różne talenty bywają szczególnie potrzebne. Toteż w dziejach klasztorów bywały ksienie matki duchowne i ksienie gospodynie, te ostatnie zwłaszcza w okresach powojennej odbudowy i ponownej organizacji tak regularnego życia zakonnego po tułaczce, jak i funkcjonowania wsi i folwarków. Na przykład rządząca w latach 1712-1728 ksieni Teresa Niewiarowska musiała przede wszystkim zatroszczyć się o wyludnione przez wojnę i zarazę włości, więc zapisano, że zdołała osadzić aż 170 chłopów w wioskach klasztornych. Byli to uciekinierzy nie wiadomo skąd, którzy szukali sobie miejsca do życia i pracy, ale też dobrze wiedzieli, ile są warci dla właściciela ziemi. Nie osiadali na pustym; ksieni Niewiarowska musiała więc wystarać się o materiał i robociznę do budowy 170 chałup, o narzędzia rolnicze, inwentarz i sprzężaj… Nawet taka wielka działaczka, jaką była z urzędu ksieni staniątecka, nie mogła tego załatwić samym tylko rozkazem, wydanym sekretarzowi czy rządcom; a zwłaszcza nie mogła tego samym tylko rozkazem opłacić. W dodatku żaden rozkaz nie skutkuje bez dopilnowania, miała więc ksieni Niewiarowska dużo pracy przez wiele lat, dopóki nie ustawiła gospodarki klasztornej tak że już było z czego żyć i czym codzienne wydatki opędzać. Rządząca po niej od 1729 roku ksieni Katarzyna Wizenna Małachowska zajęła się raczej remontem kościoła, odnową liturgii i pielęgnowaniem tradycji klasztornych. Po niektórych ksieniach zostały notatki nauk duchownych, wygłaszanych dla zakonnic. Inne może mówiły bez notatek, a może notatki zaginęły – ale i to prawdopodobne, że nie wszystkie ksienie takie nauki wygłaszały, ponieważ miały pilniejsze zajęcia. Każdy kolejny budowniczy jakąś cegiełkę do tej budowy dokładał, wedle swoich zdolności i wymagań chwili.
S. Małgorzata Borkowska
Staniąteckie Opactwo jest miejscem, w którym człowiek spotyka Boga w osobistej modlitwie i w drugim człowieku. Wielbimy Boga w zakonnej wspólnocie i zapraszamy Was do uczestnictwa w wybranych aktywnościach naszego życia..
Nasze Opactwo podejmuje wiele działań, które mogą być realizowane tylko dzięki rozmaitym formom wsparcia. Przez naszą stronę możesz szybko wybrać sposób wspierania Opactwa zgodnie z poniższymi tematami.
Każdy może być twórcą Nowego Dzieła
Wszystkich Darczyńców chętnych wesprzeć nasze opactwo prosimy o wpłaty:
PKO Bank Polski
I Oddział Kraków
49 1020 2892 0000 5802 0118 6170
Opactwo św. Wojciecha SS. Benedyktynek
32-005 Niepołomice, Staniątki 299
Swift Code – BPKOPLPW
****
Numery rachunków dla przelewów zagranicznych
Waluta: USD
Opactwo Św. Wojciecha Mniszek Benedyktynek w Staniątkach
Staniątki 299, 32-005 Niepołomice.
BANK – Bank BPS S.A.
IBAN: PL 83 8619 0006 0060 0600 1023 0016
SWIFT code: POLUPLPR
Waluta: EUR
Opactwo Św. Wojciecha Mniszek Benedyktynek w Staniątkach
Staniątki 299, 32-005 Niepołomice.
BANK – Bank BPS S.A.
IBAN: PL 13 8619 0006 0060 0600 1023 0015
SWIFT code: POLUPLPR
****
Konto remontowe:
Opactwo św. Wojciecha SS. Benedyktynek
32-005 Niepołomice, Staniątki 299
PKO Bank Polski
I Oddział Kraków
94 1020 2892 0000 5502 0381 6147
Ze swej strony odwdzięczamy się codzienną modlitwą i ascezą życia mniszego w intencji naszych Dobroczyńców, prosząc również o Boże błogosławieństwo w ich życiu osobistym i w podejmowanych przez nich przedsięwzięciach.
Wszystkim, którzy do tej pory już pośpieszyli nam z pomocą i tym, którzy pragną to uczynić składamy serdeczne podziękowanie staropolskim zawołaniem „Bóg zapłać”!
Intencje modlitewne
Intencje modlitewne można zgłaszać telefonicznie nr tel. +48 12 281 80 58; kom. 507 677 825, za pośrednictwem poczty internetowej: staniatki@benedyktynki.eu lub w furcie klasztoru w godzinach:
W DNI POWSZEDNIE: 8.00-12.00, 13.00-13.45, 14.45-16.45, 17.40-19.45
W NIEDZIELE I ŚWIĘTA: 9.00-12.00, 13.00-14.45, 16.00-16.45, 17.40-19.45
Dobrowolne ofiary można wpłacać na konto:
PKO Bank Polski
I Oddział Kraków
49 1020 2892 0000 5802 0118 6170
Opactwo św. Wojciecha SS. Benedyktynek
32-005 Niepołomice, Staniątki 299
Swift Code – BPKOPLPW
dane
PODARUJ 1 % DLA STANIĄTEK
Jak można to zrobić? ….. W pozycji „Numer KRS”: 0000195764; BARDZO WAŻNE: w części „Informacje uzupełniające” w pozycji „cel szczegółowy 1 %”: STANĄTKI OPACTWO lub 006 – Bez tej informacji pieniądze nie trafią do nas!!!
Dzięki umowie z Fundacją Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody mogą Państwo podarować nam 1 % swojego podatku składając roczne zeznanie podatkowe do US!
Nie wiąże się to z dodatkowymi kosztami i zajmie tylko chwilę!
Wystarczy, że wypełnią Państwo trzy rubryki a urząd skarbowy przekaże 1% Państwa podatku na prace remontowe w naszym opactwie.
Jak mogą to Państwo zrobić?
Wypełniając deklaracje podatkowe (PIT-28, PIT-36, PIT-36L, PIT-37, PIT-38) w części dotyczącej „Wniosku o przekazanie 1% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego OPP” proszę wpisać:
W pozycji „Nazwa OPP”: Fundacja Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody;
w pozycji „Numer KRS”: 0000195764;
BARDZO WAŻNE: w części „Informacje uzupełniające”
w pozycji „cel szczegółowy 1 %”: STANIĄTKI OPACTWO lub 006 – Bez tej informacji pieniądze nie trafią do nas!!!
Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na wkłady własne wymagane przy dotacjach od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz inne i pilne prace remontowe w klasztorze.
Mogą Państwo też przekazać darowizny na „Cel kultu religijnego”, które także można odliczyć od podatku.
Więcej informacji: http://www.pit.pl/darowizny-koscielne/
dane
Mogą Państwo przekazać darowizny w formie darów i pieniędzy na „Cel kultu religijnego”, które można odliczyć od podatku. Więcej informacji, jak to zrobić:http://www.pit.pl/darowizny-koscielne/
Opactwo św. Wojciecha Mniszek Benedyktynek w Staniątkach.
FURTA CZYNNA
W DNI POW. 8.00-12.00, 13.00-13.45, 14.45-16.45, 17.40-19.45
W NDZ. I ŚW. 9.00-12.00, 13.00-14.45, 16.00-16.45, 17.40-19.45